Польские сказки / Baśnie polskie - стр. 20
(но, если иначе быть не может; kiedy – когда; прост. если), niechże i tak będzie (пусть же будет и так).
Wtedy nań dmuchnął czarownik (тогда колдун дунул на него; nań – на него), i stanął na ziemi (и он встал на земле); jakże był szczęśliwy (как же он был счастлив), gdy uczuł (когда почувствовал), że po niej stąpa (что по ней ступает), że wiatr nad nim już żadnej mocy nie ma (что ветер над ним уже никакой силы не имеет).
– Zaprawdę, wielkiej żądacie ode mnie ofiary; lecz kiedy inaczej być nie może, niechże i tak będzie.
Wtedy nań dmuchnął czarownik, i stanął na ziemi; jakże był szczęśliwy, gdy uczuł, że po niej stąpa, że wiatr nad nim już żadnej mocy nie ma.
Biegł co żywo do chaty i w progu spotyka sobie zaręczoną dziewę (бежал = побежал немедленно до хаты и на пороге встречает девушку, /которая была с ним/ помолвлена: «себе помолвленную деву»; biec – бежать; co żywo – живо; как можно скорее, немедленно; w progu – на пороге; в дверях; zaręczony – обручённый, помолвленный). Krzyknęła z podziwu (она от изумления крикнула; z – от /об эмоц. сост./, krzyknąć – крикнуть), widząc parobczaka zginionego (видя парня пропавшего), co miał być jej mężem (который должен был быть её мужем; mieć – в соч. с неопр. формой глагола означает долженствование), co go już długo opłakiwała (что его = и которого она уже долго оплакивала). Lecz ten odepchnął ją silnie wyschłymi rękoma (но он оттолкнул её сильно высохшими руками); wszedł do świetlicy (вошёл в светлицу; do – в /внутрь/), a ujrzawszy gospodarza (а = и, увидев хозяина), u którego służył (у которого он служил), na pół z płaczem zawołał (на половину с плачем = полуплача воскликнул):
– Już u was służyć nie będę ani waszej nie pojmę córki (я у вас уже служить не буду ни = и вашей дочери не возьму /в жёны/; pojąć za żonę – взять в жёны), kocham ją jeszcze szczerze by własne oczy (люблю её ещё искренне, как собственные глаза; by = niby – словно, будто, как), ale moją nie będzie (но моей она не будет).
Biegł co żywo do chaty i w progu spotyka sobie zaręczoną dziewę. Krzyknęła z podziwu, widząc parobczaka zginionego, co miał być jej mężem, co go już długo opłakiwała. Lecz ten odepchnął ją silnie wyschłymi rękoma; wszedł do świetlicy, a ujrzawszy gospodarza, u którego służył, na pół z płaczem zawołał:
– Już u was służyć nie będę ani waszej nie pojmę córki, kocham ją jeszcze szczerze by własne oczy, ale moją nie będzie.
Sędziwy gospodarz spojrzał nań zdziwiony (седой хозяин посмотрел на него с удивлением: «удивлённый»; zdziwić się – удивиться